Bywalec Życia wyruszył na „Wyprawę do dżungli”

Bywalec Życia wyruszył na „Wyprawę do dżungli”

 

Lily (Emily Blunt) jest doktorem botaniki, wraz ze swoim bratem McGregorem (Jack Whitehall) wpada na trop drzewa życia, które mogłoby odmienić los ludzkości – wyeliminować ze świata wszelkiego rodzaju choroby. Jej entuzjazm nie spotyka się jednak z uznaniem londyńskich uczonych, więc zostaje zmuszona wyruszyć na wyprawę do dżungli. Przewodnikiem po amazońskiej dziczy będzie charyzmatyczny kapitan łodzi La Quila – Frank (Dwayne Johnson). We trójkę zmierzą się z księciem Joachimem (Jesse Plemons), który dysponując podwodną artylerią, podąży w głąb dżungli za sędziwą i rozpadającą się łodzią La Quila naszych bohaterów, zmieniając ich podróż w walkę o przetrwanie. 

 

Film można obejrzeć w kinie (premiera w Polsce: 30 lipca 2021 r.) lub na platformie Disney +, jeśli macie do niej dostęp!

Dobrze odbita kalka

wyprawa do dżungli książę joachim

Wyprawa do dżungli nie jest niczym nowym ani nowatorskim w kinematografii, a wręcz przeciwnie to dobrze odgrzany kotlet. Scenarzyści postarali się w drobiazgach odtworzyć wszystkie elementy, które każdy „poczciwy” film przygodowy powinien zawierać. A więc, mamy akcję osadzoną w realiach I Wojny Światowej. Owa epoka dodaje tajemniczości, a zarazem wprowadza klimat niepokoju do akcji. Fabuła rozpoczyna się w Londynie, a gdzieżby znowuż indziej?! Niemalże mityczny Londyn przewija się przez większość filmów tym podobnych. Twórcy mogliby chociaż raz opuścić angielskie podwórko i zerknąć okiem na inne europejskie stolice np. przedwojenną Warszawę? Może byłoby ciekawiej, ale po co ryzykować, ten film w zamierzeniach ma być dobrze odbitą kalką. Głównym bohaterem musi być żądny przygód naukowiec ze stopniem doktora. W tej roli obsadzono, dla odmiany, kobietę, co jest jakimś novum, nie powiem! Do tego powrócę w dalszej części opinii. A tymczasem, wspomnę o ostatnim elemencie, który dopełnia zawartość idealnego filmu przygodowego – a mianowicie, główny antagonista szprechający po niemiecku. Nie musi to być stricte esesman, ale dobrze byłoby, jakby miał z nim jakieś koneksje. Wyprawa do dżungli wręcz podręcznikowo postarała się, aby być perfekcyjnym filmem przygodowym! Udało się?

Wspaniała przygoda w dżungli, tego potrzebowałem!

Odpowiadając na pytanie z poprzedniego akapitu, tak! I to jak najbardziej tak! No i właśnie w tym momencie zdradziłem swój aprobujący stosunek do tego filmu. Po prostu bardzo mi się spodobał, a te wydawałoby się długie dwie godziny seansu, choć trochę po kościach odczułem, koniec końców miło spędziłem ten czas. Nie każdy film musi być odkrywczy, łamać schematy, zwłaszcza jeśli mowa o kinie rozrywkowym, może zatem tudzież z tych schematów czerpać garściami jak w przypadku Wyprawy do dżungli. Byłem spragniony tego typu kina akcji, bądź co bądź rodzinnego na wzór przygód Indiany Jones. No ileż można oglądać to samo w kółko?! Może lepiej, żebym się na ten temat nie wypowiadał… katując kiedyś Pieniądze to nie wszystko po dwa razy dziennie a Toy Story 2 po trzy razy na jedno popołudnie… ehhh. Tak czy inaczej, zmierzam do tego iż Disney stworzył film, który ma szansę stać się zaczynkiem ich nowej serii przygodowej, którą widzowie pokochają, choćby tak jak Piratów z Karaibów. Trzymam mocno kciuki, ponieważ polubiłem bohaterów Wyprawy do dżungli, a także wykreowany świat. I właśnie o tych barwnych postaciach będzie kolejny akapit, a o uniwersum dziarskiej pani doktor botaniki jeszcze kolejny akapit tej „mojej opinii”.    

Gdy Łódź ma dwóch kapitanów, a w natarciu szalony książę z podwodną artylerią…   

Wyprawa do dzungli bohaterowie

Emily Blunt wykreowała dość ciekawą postać, która jednocześnie łamie pewne stereotypy, a zarazem jest ich największą emanacją. Lily jest doktorem botaniki i chciałoby się powiedzieć nieustraszonym naukowcem, który nawet za cenę życia dąży do odkrycia leku na wszelkie choroby. Sama choreografia i ubiór podkreśla jej cechy – stanowczość, odwagę i żądność przygód. Jest kobietą w spodniach i zdecydowanie ucieka od bohaterek, które wzdychają na widok przystojnych mężczyzn. Natomiast, wpada w stereotyp postaci typu Indiana Jones, będąc ich wierną, żeńską kopią. Nie oceniam tego zabiegu od A do Z negatywnie, aczkolwiek twórcy mogliby postarać się wykreować taką bohaterkę, która byłaby czymś więcej niż ładniejszą wersją typowego faceta w filmach przygodowych. I nie sadzę, że w życiu takie proste przełożenie miałoby rację bytu. Moje narzekanie nie zmienia faktu, że polubiłem Lily, bo po prostu daje się lubić. Jeśliby powstała kontynuacja, a scenarzyści odeszliby od bezpiecznych zabiegów fabularnych, bohaterka Lily Blunt mogłaby wybić się na niepodległość i sama stać się nowym typem postaci kina przygodowego.

W kontraście do Lily przedstawiony jest jej brat McGregor. Na pierwszy rzut oka kreuje nam się jako melepata, strojniś i narcyz. Coś na wzór angielskiego dostojnika, panicza ą i ę. W sposób oczywisty jest tłem dla bitnej i energicznej siostry. McGregor mimo posiadania wielu, wyśmiewanych przez scenarzystów cech, zawsze stoi murem za Lily, towarzyszy jej przez całą wyprawę do dżungli, wyciąga ją z problemów i trzeźwo myśli, gdy jego siostra jest w ferworze walki o lepszy świat. Dodam jeszcze, że Jack Whitehall dobrze odnalazł się w roli, jego postać również da się polubić, a więc duet filmowy rodzeństwa świetnie zadziałał.

Do dwójki głównych bohaterów Wyprawy do dżungli dołącza ten trzeci – Frank, grany przez Dwayna Johnsona. Kapitan rozlatującej łodzi La Quila zachowuje się trochę jak Wiedźmin. Na początku jest zimny, opryskliwy, może nawet i bucowaty w stosunku do Lily i McGregora. Sztampowo podkręcany jest konflikt między Frankiem, a właśnie Lily, ażeby na końcu… domyślcie się sami! Frank skrywa sekret, co niewątpliwie fabułę spycha na inny tor. Tor z filmu przygodowego na tor filmu trochę fantasy. Ta nieoczekiwana i w żaden sposób niezapowiadana przez twórców zmiana absolutnie mnie zawiodła (o jej powodach będzie dalej). Co do samego Dwayna Johnsona, jego stereotypowa rola wielkiego i umięśnionego gościa jest podobnie przewidywalna jak z filmów Podróż na tajemniczą wyspę,  Jumanji: Przygoda w dżungli, Jumanji: następny poziom. Dwayne Johnson robi wszystko, aby kojarzył się z dżunglą!

Wartym wspomnienia jest jeszcze główny antagonista – książę Joachim. To do bólu przerysowana postać złoczyńcy. Nie powiem, nieraz wywołuje uśmiech na twarzy. Jego niepowodzenia nie zmieniają faktu, że stanowi realne niebezpieczeństwo dla naszych protagonistów. Scenarzyści wyposażyli go w podwodną artylerię i niemal niekończące się środki na czynienie zła. A nawet i to mało, gdy w głowie siano!

Drzewo Życia, czyli tego chcą bohaterowie Wyprawy do dżungli

film przygodowy disney

Drzewo Życia chciałoby się powiedzieć, ale to już było… w mojej książce Czarodzieje Hateway z 2018 r. Odkładając śmichy-chichy na bok, żeby nie było jak w Panu Tadeuszu – wszyscy śmiali się i dokazywali, właśnie wokół Drzewa Życia osnuta jest fabuła oraz zbudowany świat Wyprawy do dżungli. Jest to pomysł jak najbardziej na plus, ponieważ ustawia protagonistów w uniwersum, w którym stawka jest wysoka, a możliwość uratowania ludzkości przed głodem, wojną i chorobą na wyciagnięcie ręki przez panią doktor botaniki. Drzewo Życia pociąga cały świat przedstawiony w stronę fantasy. To ono odpowiada za wszelkie i dziwne wydarzenia, nieumarłych quasi piratów i wiele więcej. Jedyny zgrzyt, jaki odczułem to sam moment pojawienia się tych elementów fantastycznych tj. w połowie filmu, gdzie nic by już na to nie wskazywało. I szczerze, wcale nie byłem tym zachwycony, ponieważ rozwaliło to fabułę, nadając jej posmaku boga z maszyny (deus ex machina), czyli mówiąc oględnie – przestałem wierzyć w to, co oglądam.   

Wyprawa do dżungli. Podsumowanie   

Wyprawę do dżungli oglądało mi się przyjemnie. Nie ukrywam, że praktycznie od dzieciństwa jestem wielkim fanem kina przygodowego. Disney z dbałością o wyznaczniki kanonu oddał nam kolejny dobry film. Wyrażam ogromną nadzieję, że powstaną kolejne części, które będą nie tylko właśnie dobre, a będą wyznaczać coś nowego w trochę skostniałym gatunku przygodówek.

 

2.5/5
plakat wyprawy do dżungli

Wyprawa do dżungli

Tytuł oryginalny: Jungle Cruise

Reżyseria: Jaume Collet-Serra

Scenariusz: m.in. Glenn Ficarra John Requa

Obsada: Emily Blunt, Dwayne Johnson, Jesse Plemons, Paul Giomatti, Jack Whitehall

Produkcja: USA 

Data premiery: 2o lipca 2021 r. 


grafika wyróżniająca, grafiki w poście – materiały prasowe, format opinii

Yhm... to może nie być głupi pomysł?!

Aby dołączysz do grona subskrybentów Bywalca Życia. I Otrzymywać powiadomienia o nowych konkursach, wpisach i wielu innych akcjach.

Wyrażam zgodę na przekazanie moich danych osobowych do MailChimp ( więcej informacji )

Trzy żelazne zasady Bywalca Życia. Zero spamu. Bezpieczeństwo adresu e-mail. Możliwość wypisania się z listy subskrybentów w każdej chwili.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najnowsze
Najstarsze Najlepsze
Inline Feedbacks
View all comments
Irena
22 listopada 2021 18:12

Uwielbiam kino przygodowe, nawet takie długie. Dostarcza mi dużo wrażeń i świetnie się przy nim relaksuje. Z pewnością obejrzę.

Bookendorfina
22 listopada 2021 11:28

Przy takim kinie świetnie się relaksuję, tytuł jak najbardziej będę miała na uwadze. 🙂

Spirulina
21 listopada 2021 14:07

Lubię takie klimaty, z przyjemnością zobaczę 🙂

blogierka
21 listopada 2021 00:42

Czyli widziałes ten film przedpremierowo?

Wędrówki po kuchni
Wędrówki po kuchni
20 listopada 2021 17:43

Uwielbiam wszelkie bajki i filmy Disneya więc i na ten się skusze 🙂

Karolina
20 listopada 2021 17:12

Produkcje Disneya mają to do siebie, że rzadko się nie podobają. O tym filmie nie słyszałam, ale chyba obejrzę z dzieciakami