Post Wielkanocny. Pierwszy taki na Bywalcu Życia!

Post Wielkanocny. Pierwszy taki na Bywalcu Życia

 

Już w blisko 5-letniej historii bloga, co już samo w sobie jest niezłą abstrakcją, nie znajdziecie wpisu dedykowanego Wielkiej Nocy. A przyznam się szczerze, że bardzo lubię posty okazjonalne czy też świąteczne. Z okazji Bożego Narodzenia napisałem chociażby „Święta z dala od domu” z 2021 r., Wszystkim Świętym poświęcona jest nawet cała seria, w której wspominam zmarłych z życia publicznego, na Boże Ciało poleciłem polski film – Białą Sukienkę. Już nie wspominając postów urodzinowych Bywalca Życia 😉, było ich kilka. I jak tak sobie myślę, w tym upatruję sens blogowania, aby czasem być na bieżąco i na ważne chwilę wtrącić swoje pięć groszy.

Zdaję sobie również sprawę z pewnej pułapki, jaka wiążę się z podjętym tematem. Tutaj głównie chcę się podzielić swoją radością ze świąt. Niektórzy mogą mi zarzucić, że Wielkanoc nie polega na zajączkach i pisankach. Zgoda… Odbijając jednak argument, jesteśmy na blogu popkulturowym i nie wiem, czy nawet stosownym byłoby użycie grafiki z elementami świętymi dla wiary katolickiej. Zresztą, moje podejście do obchodzenia świąt wprost katolickich uległo dość drastycznej zmianie. Kiedyś zaborczo uważałem, że święto katolickie dla katolika. Oddajcie nam choinkę. Zabrzmiało to trochę jak Polska dla Polaków! Młodość ma prawo do głupoty. Z kolei patrząc na siwobrodych, ciśnie się na myśl, starość również ma prawo do głupoty. Albo po prostu niektórzy zachowują ciągłość stanu percepcji świata. Nieważne! Ważne, że miedzy innymi pod siłą argumentu Karoliny z Rude i Czarne, w komentarzu pod postem „Święta z dala od domu” na Bywalcu Życia:

Nie jestem wierząca, ale moja Rodzina jest i choć niektórzy odmawiają mi prawa do obchodzenia świąt to ja uważam, ze wciąż je mam 🙂 bo w świętach chodzi u mnie przede wszystkim o czas, który możemy spędzić wszyscy razem, na co dzień takiej możliwości nie mamy.  

zrozumiałem, że święta to nie tylko otoczka religijna (niektórzy mówią, że jedyna i słuszna), ale przede wszystkim okazja do spotkań rodzinnych, do nadziei na zmianę swojego życia na lepsze, do poczucia się dobrym człowiekiem. I ta potrzeba jest w każdym, niezależnie od wyznawanej wiary czy jej braku.

Podoba mi się, że utrzymujemy tradycję. To między innymi wspominana już choinka, a jeżeli mowa o Wielkanocy – święconka, pisanki, a w poniedziałek wielkanocny śmigus-dyngus. Niektórzy kultywują, choć to bardziej zwyczaj amerykański, zabawę w chowanie i szukanie wielkanocnych jajek. W dorosłym życiu zapewne nikt nie bawi się w malowanie ów jajek lub robienie wydmuszek. Zawsze w szkole na plastyce męczono nas tymi wydmuszkami i jak to zwykle bywało, rodzice nie spali całą noc, aby zdążyć z pracą domową dla swojego „bąbelka’. Włącza mi się kpina, ale już ją wyłączam. W końcu to post wielkanocny, pierwszy taki na Bywalcu Życia. Co innego z przygotowywaniem koszyka. U mnie w domu raczej podchodzimy do tego symbolicznie. Nie nosimy do kościoła trzydziestu jajek, pięciu pętli kiełbasy i czegoś również mocno woniącego. W sumie, osobiście z koszykiem do świecenia może wybrałem się z piętnaście lat temu, a więc kawałek czasu temu. Będąc dzieckiem do wszystkiego podchodzi się bardziej optymistycznie niż już jako stary-młody. A i pewne wydarzenia z życia spowodowały, że znielubiłem święta Wielkanocy i Bożego Narodzenia. Teraz trochę mi się to odwraca, stąd może dlatego ten wpis, na piątą Wielkanoc od powstania bloga 😉. Nad czym może trochę ubolewam, w moim domu raczej nie funkcjonuje „instytucja śniadania wielkanocnego”. Sama idea dostojnego śniadania nie przemawia do mnie, co innego obiad czy kolacja (np. kolacja wigilijna). A co do śmigusa-dyngusa naprawdę nie wiem, czy chciałbym zostać oblany wodą na tak cholerne zimno. A jak miesiąc temu mówiłem, że na Wielkanoc będzie śnieg, to wszyscy się ze mnie śmiali. Haha i kto miał rację?!

Bywalec Życia stoi dwoma rzeczami. Oczywiście Narnią! Ale również przysłowiami, a tych wielkanocnych jest całkiem sporo. Zapamiętajcie! Nie każdej niedzieli Wielkanoc. Jeśli sucho przeszliście post, rok będzie dobry. A Wielki Piątek niezły zasiewu początek. I żeby nikt nie powiedział, że urwałem się z choinki wielkanocnej, przechodzę już do ostatniej części postu – życzeń wielkanocnych.

Wszystkim moim czytelnikom, w tę Wielką Sobotę, w pierwszej kolejności składam życzenia najważniejsze! Zdrowia dla ciała, uciechy i spokoju dla ducha, abyście spędzili te święta w rodzinnym lub (albo oraz) przyjacielskim gronie, i żeby żaden smutek dnia codziennego ich nie zmącił! A nadto dla wierzących, radości ze Zmartwychwstania Pana.                             

 


Format Autorski, grafika wyróżniająca postu © by bywalec życia , grafika bazowa – Pixabay

 

Yhm... to może nie być głupi pomysł?!

Aby dołączysz do grona subskrybentów Bywalca Życia. I Otrzymywać powiadomienia o nowych konkursach, wpisach i wielu innych akcjach.

Wyrażam zgodę na przekazanie moich danych osobowych do MailChimp ( więcej informacji )

Trzy żelazne zasady Bywalca Życia. Zero spamu. Bezpieczeństwo adresu e-mail. Możliwość wypisania się z listy subskrybentów w każdej chwili.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments