„Pan Tadeusz” – opinia krytyczno-zjadliwa

„Pan Tadeusz” – opinia krytyczno-zjadliwa

 
 

Pan Tadeusz był największą zmorą wśród lektur szkolnych mojego dzieciństwa. Nienawidziłem tej książki jak tylko mogłem nienawidzić, niemal na równi z wilkołakiem, który próbował wskrzesić Białą Czarownicę w drugim tomie Opowieści z Narnii – Księciu Kaspianie, posługując się formułą nienawiści. Pan Tadeusz na długo pogniewał mnie z czytaniem, rozprzestrzeniając w mojej głowie złudne przekonanie, że wszystkie książki są tak zjebane. Za mocno? Nie sądzę, ponieważ tak było i nic tutaj nie wymyślam, słowo daję. Dużo złego w tym zakresie zrobiła sama szkoła i błyskotliwe panie polonistki, ale i sam autor nie wydaje się bez winy. Ale to już przechodzi do przeszłości. Dzięki Wyzwaniu Czytoholika 2021 powracam po latach do Pana Tadeusza i postaram się z czystą głową dać szansę Mickiewiczowi.

 

Post powstał w ramach cyklu „Wyzwanie Czytoholika 2021” – Scierpień – książka, która kiedyś strasznie cię wynudziła, dosłownie cierpiałeś (-aś) czytając np. fatalna lektura szkolna

 

Wstęp do postu napisany przed przystąpieniem do lektury.

 

Jestem już po. Przeczytałem na nowo Pana Tadeusza. I mam naprawdę mieszane uczucia. Z jednej strony mocne ehhh, z drugiej strony nooo. 

Pan Tadeusz, a po prawdzie młody chłopak Tadeusz przyjeżdża do dworku w Soplicowie na wakacje, po odbyciu nauk w Wilnie. Od razu zakochuje się w tajemniczej dziewczynie, którą ukradkiem zobaczył w oknie. Podczas gdy, trwa zacięty proces o zamek między Sędzią Soplicą a ostatnim krewnym Horeszki, wróg jest już u bram.

To tak mniej więcej, o czym ta książka nie jest… sam Pan Tadeusz w Panu Tadeuszu to tylko satrapa głównego bohatera, ponieważ pierwsze skrzypce gra, a jakże ksiądz Robak. Niemniej jednak zatrzymam się na chwilę właśnie przy nim.

pan tadeusz opinia lektura bywalec życia

Sam jestem młodym chłopakiem, przynajmniej na moment, w którym to piszę. I na ogół nie mam problemu z utożsamieniem się z postacią, która ma pewne cechy styczne ze mną, ale nie w tym przypadku, kompletnie nie! Na pewno na ten stan rzeczy wpłynęła „wspaniała ekranizacja” z Michałem Żebrowskim w roli tytułowej. Sam Mickiewicz napisał tego bohatera na zadęciu, ale Żebrowski wyniósł go na nowe morza gaskonady. Brawo, panie Michale! Tytuł nie kłamie, bo to rzeczywiście jest Pan Tadeusz, ponieważ zachowaniem przywodzi na  myśl jakiegoś starego dziada po 50. Przepraszam za starego dziada po 50, ale w gruncie rzeczy nie mam nic złego na myśli, a jedynie zestaw cech – lekkiego patrzenia z góry, dystansu i opieszałości, połączonego ze zmęczeniem życiem. A tym na ogół nie charakteryzuje się student powracający do domu na wakacje, prawda? To są oczywiście powody mojej antypatii dla tej postaci, aniżeli zarzuty w kierunku złego zbudowania bohatera literackiego, które na dobrą sprawę też dałoby się podnieść. Zresztą, Tadeusz z samego imienia kojarzy mi się z kimś sędziwym, a już najbardziej z Tadeuszem Norkiem z Miodowych lat. I co serio śmieszne, wydawałoby się głupawa postać z jeszcze bardziej głupawego serialu bije na łeb i szyję tytułowego bohatera epopei narodowej, jeśli weźmiemy pod wzgląd ich krwistość, złożoność i spójność cech. Ale jak udało się już ustalić w tym wpisie, Pan Tadeusz to zaledwie satrapa dla księdza Robaka.

Wątek podrywu Pana Tadeusza przez starą Telimenę był dziwny, studenta z Wilna nie polubiłem, a ta podstarzała pani irytowała mnie potwornie. Ten zachowuje się jak stary, choć jest młody, a ta zupełnie na odwrót. Aczkolwiek muszę przyznać, że Mickiewicz dał jakiś powiew świeżości. I odwrócił schemat idący tak: stary dziad ugania się za młodą dziewczyną. Pewnie niektórzy mnie zjedzą, mówiąc iż miłość nie zna granic. Pamiętajcie, te rozważania dotyczą książki, w której jej autor w sposób jasny dał do zrozumienia, że Telimenie nie w głowie miłość, a przygodny seks? I ta cecha napalenia seksualnego była cechą wiodącą u tej postaci. Wydaje się, iż są tacy ludzie w prawdziwym życiu, więc plus dla autora za opisanie rzeczywistości. W relacji Pan Tadeusz – Telimena, przewija się jakaś Zosia, ale ta bohaterka została już kompletnie napisana jako zapchajdziura fabularna. Rozwodzenie się nad nią nie miałoby większego sensu, tym samym idziemy dalej – do wątku księdza Robaka.

adam mickiewicz epopeja narodowa pan tadeusz opinia recenzja

Ckliwe to było, że bardziej się nie dało, panie Mickiewicz. Bo co można powiedzieć, że nagle pijak i regenerat doznaje nawrócenia, przybiera zakonne szaty i udaje pierwszego moralizatora w całej opowieści. Absolutnie nie uwierzyłem w tak spektakularną metamorfozę charakterologiczną. I teraz uważajcie, przemyślałem tę kwestię i dochodzę do wniosku, iż Jacek Soplica tak się zmienił, że nic się nie zmienił. Nadal pozostał bufonem, któremu wydaje się, że ma prawo mówić innym, co jest dobre, a co złe. Gdyby to była prawdziwa przemiana, Jacek Soplica zważywszy na swoją przeszłość, nie mógłby w tak obłudny sposób grać na harfie moralności. Bo po Jacku Soplicy każdy wiedział, czego się może spodziewać, a ksiądz Robak był jakąś wydmuszką, która dzisiaj tak, a jutro siak.

Wydaje mi się, że Adam Mickiewicz celnie oddał naszą polską przywarę, przed którą chciał nas ostrzec. No cóż, lubimy prowadzić wojny i wojenki między sobą, zupełnie jak krewny Horeszki i Sędzia Soplica o zamek, podczas gdy prawdziwy wróg czeka u bram. Moskale są dla Polaków przekleństwo, już wtedy o tym wiedzieli. 

Nie wiem, jaki dokładnie cel  chciało osiągnąć Ministerstwo Edukacji, wpisując Pana Tadeusza na listę lektur II klasy gimnazjum. Wtedy nawet w najmniejszym stopniu nie przeczytałem tej książki świadomie, a już na tyle zraziłem się, że nie było mowy, abym czytał ją ponownie w liceum, choć byłem na profilu z rozszerzonym polskim, a polonistka zrobiła test wiedzy z lektury. Brawo, dalej tak zachęcajmy do czytania! Btw. przeczytaj post „Top 10 idiotyzmów polskiej szkoły”, głowa mała jak kiepska potrafi być edukacja w Polsce. Kończąc, Pan Tadeusz nie jest złą książką, ciężką do przebrnięcia i zupełnie najszczerzej nie wartą tego. Ani fabuła, ani bohaterowie, ani pomysł, ani nawet styl pisania (przynajmniej dla mnie w tym punkcie) nie czynią jej wyjątkową, po prostu ot taką – często i gęsto męcząca.             

0.5/5

"Pan Tadeusz, czyli ostatni zajazd na Litwie:

Autor: Adam Mickiewicz 
Gatunek: poemat epicki
Miejsce wydania: Paryż 
Data I wydania: 28 czerwca 1834 r.  

grafika postu © by Bywalec Życia, grafika bazowa © by Adam Witczak, grafiki bazowe – materiały prasowe filmu Pan Tadeusz, Format Opinii 


Yhm... to może nie być głupi pomysł?!

Aby dołączysz do grona subskrybentów Bywalca Życia. I Otrzymywać powiadomienia o nowych konkursach, wpisach i wielu innych akcjach.

Wyrażam zgodę na przekazanie moich danych osobowych do MailChimp ( więcej informacji )

Trzy żelazne zasady Bywalca Życia. Zero spamu. Bezpieczeństwo adresu e-mail. Możliwość wypisania się z listy subskrybentów w każdej chwili.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments