Nowicjuszka bije na głowę Gildię magów

NOWICJUSZKA BIJE NA GŁOWĘ GILDIĘ MAGÓW!

 

Pochodząca ze slumsów Sonea odkrywa w sobie wielki dar magiczny. Po nieudanych próbach ucieczki od przeznaczenia, trafia do Gildii Magów, w mieście Imardin. Pod opieką mentora Rothena rozpoczyna naukę, jak szybko się okazuje, nie zyskuje sympatii wśród rówieśników. Uczniowie szkoły prześladują dziewczynę, a ta przecież nie może przepraszać za swoje pochodzenie, a tym bardziej za swoją moc, której siła może jedynie równać się z siłą Wielkiego Mistrza Akkarina.

 

 

POWST POWSTAŁ W RAMACH CYKLU „WYZWANIE CZYTOHOLIKA 2021” – wSTYdCZEŃ, jedna z książek z listy wstydu – z tych odkładanych już od dłuższego czasu, które czekają na półce.

 

       

Trudi Canavan autorka czarnego maga / bywalec życiaTRUDI CANAVAN mieszka w Melbourne w Australii. Odkąd pamięta, wymyśla historie o nieistniejących ludziach i miejscach. W czasie pracy w charakterze ilustratorki i projektantki napisała bestsellerową „Trylogię Czarnego Maga”, wydaną w latach 2001-2003, za którą „Bookseller” przyznał jej nagrodę Evergreen w 2010 r. Uczennica Maga, prequel do trylogii, zdobyła nagrodę Aurealis dla najlepszej powieści fantasy w 2009 roku, a ostatnia część serii będącej dalszym ciągiem trylogii, Królowa Zdrajców, trafiła na listę bestsellerów magazynu „The Times” w 2011 roku. Więcej informacji na stronie www.trudicanavan.com

 

Przez wertepy nudy! 

Nowicjuszka to drugi tom Trylogii Czarnego Maga. O pierwszym tomie, czyli Gildii magów na Bywalcu Życia napisałem post mniej więcej rok temu pt. „Skrząca się od przygód Gildia magów… Na pewno?”. Wówczas przeczytanie tej książki zajęło mi bez mała dwa lata. Z kolejną częścią niestety nie było lepiej, ale dzięki Wyzwaniu Czytoholika 2021 udało skrócić się ten czas o połowę, co i tak nie jest dobrym wynikiem. W czym należałoby szukać przyczyny? W opinii o Gildii magów nie napisałem tego wprost, ale trylogia Trudi Canavan – zaryzykuję, rzucając odważną tezę – jest po prostu nudna, nie angażuje czytelnika na tyle, aby chciał przebijać się w fabule do przodu. Jednocześnie, nie uważam serii tych książek za złą… to nie tak! Bo dużą frajdę sprawiało mi poznawanie dalszych losów Sonei. Należałoby sobie odpowiedzieć na pytanie, co tak właściwie sprawia, że daną powieść uważamy za nudną. Moim zdaniem, dzieje się tak, gdy wydarzenia w fabule są na tyle nieistotne i ich zagęszczenie jest tak wielkie, że nie pchają akcji do przodu, wręcz przeciwnie – grzęzną akcję w miejscu. No bo przecież w powieściach Trudi Canavan to nie opisy przyrody ani wynaturzenia głównego bohatera (nastoletniej dziewczyny!) stanowią trzon opowieści, a właśnie taka rozwlekłość i miałkość wydarzeń utrudnia przebrnięcie przez lekturę. Gildia magów to niezłe tomiszcze, a całą fabułę można byłoby skrócić do opisu w dwóch zdaniach – „Sonea odkrywa w sobie dar magiczny. Zlękniona ukrywa się w spelunach złodziei, aby w końcu dołączyć do Gildii magów.”. Nowicjuszkę de facto dałoby się pominąć, bez większego uszczerbku dla całości opowieści, i od razu przejść do trzeciego tomu – Wielkiego Mistrza. Trylogia Czarnego Maga powstała bliżej przełomu nowego Millennium, zalicza się do kanonu fantastyki, powieści typu hight fantasy, w czym można upatrywać jej powyższe cechy. Dzisiejszy czytelnik (do którego i ja się zaliczam) chciałby niejako zamiast książki dostać jej pigułkę, streszczenie, a w powieściach australijskiej pisarki musi się zatrzymać, pobyć w świecie Imardinu, aby mógł z satysfakcją zakończyć lekturę, o ile nie wymięknie na jej wertepach, gdzie wieje nudą.

   

Najsympatyczniejsi – Sonea i Mistrz Rothen. 

Sonea w drugim tomie tylko zyskuje w moich oczach. Już wcześniej ją polubiłem i chciałem jej kibicować, ale to w Nowicjuszce zaczęło mi zależeć na jej losach. Nie jest to typowa – dla współczesnych powieści fantasy – postać magiczki. Dziewczyna jest nieśmiała, niepewna siebie, czuje się gorsza, a zarazem podejmuje trud, aby zmienić cokolwiek w swoim życiu. Stawia czoło Reginowi – rówieśnikowi z Gildii Magów, który na każdym kroku uprzykrzał jej życie, usiłując wymóc na niej decyzję o odejściu z uczelni. Jest jaskrawie inna od typowych jej czarodziejek – wyszczekanych i świadomych swoich mocy. Na szczęście trafia pod opiekę Mistrza Rothena, który przygarnął ją pod swój dach i sprawił, że jej poziom nieufności do Gildii Magów, choć trochę zmalał. W tym tomie próżno szukać dwóch podobnie sympatycznych bohaterów jak właśnie Rothen i Sonea. Trudi Canavan zapewne włożyła mnóstwo wysiłku, aby czytelnik poczuł z nimi wieź przywiązania.

 

Zaskakujący wątek.    

Trudi Canavan w „Nowicjuszce” również poruszyła wątek homoseksualny i zrobiła to dosyć dobrze i nienachalnie. Pamiętajmy, ta książka powstawała na przełomie nowego Millennium. Mówiąc, poruszyła wątek homoseksualny, raczej mam na myśli, że skupiła się na orientacji bohaterów (Dannyla i Tayenda), aniżeli na kreacji związków i dozgonnej miłości. Jak na dzisiejsze czasy australijska autorka nie napisała nic odkrywczego ani nowego, ale za to podeszła do tematu po ludzku i najzupełniej w świecie zwyczajnie, czym przysłużyła się sprawie, tak mi się wydaję.

 

W końcu czarują!  

Dla tych, którzy lubią powieści fantasy głównie ze względu na magię i czary, a przede wszystkim na sposób ich przedstawienia, zbudowania świata, znajdą w drugiej części Trylogii Czarnego Maga nie lada gratkę. Trudi Canavan pieczołowicie wykreowała ciekawe uniwersum magów. Dla rozbudzenia zainteresowania napiszę, że podczas lektury napotkacie takie smaczki jak podział czarodziejów na dyscypliny magiczne – uzdrowicieli (noszących zielone szaty), alchemików (we fioletowych szatach), wojowników (na czerwono). Do tego Wielki Mistrz (chodzący na czarno) oraz Administrator i Rektor Uniwersytetu (błękitne szaty) uzupełniają kolorytu Gildii w mieście Imardin. I na to, na co czekałem od pierwszego tomu, wreszcie ziściło się w drugim tomie cyklu – Sonea zaczęła często korzystać z magii. Nie tak jak wcześniej, raz na ruski rok.                 

 

Najlepsze musi przyjść, ale już co nieco przyszło!

„Nowicjuszkę” czyta się przyjemnie. Natomiast, ciężej do niej powraca się, gdy człowiek oderwie się od lektury, a życie dostarcza niestety masę powodów ku temu. Przez mało wciągającą fabułę męczyłem tę książkę ponad rok. Dzięki temu spełniła ona idealnie warunek w Wyzwaniu Czytoholika 2021 na wSTYdCZEŃ. Nie ulega żadnym wątpliwościom, że sięgnę po trzeci tom Trylogii Czarnego Maga – Wielkiego Mistrza. Nie wiem, ile czasu zajmie mi przeczytanie tej części, ale opinia na pewno pojawi się na Bywalcu Życia.     

 

3/5
Data i wydania w polsce - 21.04.2008 r.

polski wydawca - galeria książki

nowicjuszka powieść fantasy

tytuł oryginału - Black Magician Trilogy: The Novice

gatunek - fantastyka

Notka o autorce ze skrzydełka książki, grafika postu  © by bywalec życia, grafika bazowa Pixabay. Format Opinii #25


Yhm... to może nie być głupi pomysł?!

Aby dołączysz do grona subskrybentów Bywalca Życia. I Otrzymywać powiadomienia o nowych konkursach, wpisach i wielu innych akcjach.

Wyrażam zgodę na przekazanie moich danych osobowych do MailChimp ( więcej informacji )

Trzy żelazne zasady Bywalca Życia. Zero spamu. Bezpieczeństwo adresu e-mail. Możliwość wypisania się z listy subskrybentów w każdej chwili.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najnowsze
Najstarsze Najlepsze
Inline Feedbacks
View all comments
Koralina
6 sierpnia 2021 22:58

słyszałam o tej serii, ale jakoś nie miałam ochoty sięgnąć. jednak z tego co widzę jest po prostu przeciętna…

pojedztam.pl
5 sierpnia 2021 19:02

Nie czytałam jeszcze nic tej autorki, więc mam co nadrabiać.

Ireneusz
5 sierpnia 2021 13:23

Mnie Nowicjuszka tak znudziła, że po kolejne tomy nie sięgnąłem.