Historia Lalego Sokołowa w powieści „Tatuażysta z Auschwitz”

 

Historia Lalego Sokołowa w powieści „Tatuażysta z Auschwitz”.

 

Lale Sokołow jako dwudziestosześciolatek trafia do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, w 1942 roku, razem z pierwszym transportem więźniów. W niedługim czasie zostaje tatuażystą. Jego zadanie sprowadza się do naznaczania nowo przybyłych więźniów sześciocyfrowym numerem. Pewnego dnia poznaje miłość swojego życia, dziewczynę o imieniu Gita, którą przyrzeka chronić przed śmiercią z rąk bezwzględnych esesmanów.

 

Heather Morris- pisarka, autorka, scenarzystka
Heather Morris       


HEATHER MORRIS pochodzi z Nowej Zelandii, a obecnie mieszka w Australii. Pracując w szpitalu państwowym w Melbourne, przez kilka lat czytała i pisała scenariusze, z których jednym zainteresował się uhonorowany Oscarem amerykański scenarzysta. W 2003 roku Heather spotkała starszego pana, który „miał historię wartą opowiedzenia”. Dzień, w którym poznała Lalego Sokołowa, zmienił życie ich obojga. W miarę, jak rozwijała się ich przyjaźń, Lale otwierał przed nią najgłębsze zakamarki własnej duszy, powierzając jej tajemnice życia w czasach Zagłady. Początkowo historia losów Lalego miała postać scenariusza, który zdobywał wiele wyróżnień w międzynarodowych konkursach. 

/notka o autorce od wydawcy/

Książkę „Tatuażysta z Auschwitz” dostałem jako prezent urodzinowy. Przyznam się szczerze, że nigdy nie przepadałem za literaturą historyczną, ani literaturą faktu. Zawsze unikałem takich powieści i nigdy sam z siebie nie wybrałbym tej książki z księgarskiej półki. Do lektury podchodziłem z niemałym sceptycyzmem i z początkowym zniechęceniem, ale przede wszystkim z wielkim szacunkiem. Miałem świadomość, że ta historia jest o prawdziwych ludziach, którzy przeżyli rzeczy tak okrutne, że aż niepojęte.    

„Tatuażysta z Auschwitz” jest świetną powieścią fabularną, zresztą ta historia miała być scenariuszem, a w efekcie filmem. Obawiałem się, że ta książka będzie za trudna tzn. przesączona danymi historycznymi, szczegółami, które niekoniecznie chce się czytać na raz (coś na zasadzie słownika). Ale nic takiego nie miało miejsca, ponieważ fabuła była doskonale dopracowana i płynęła. Nie chciałbym używać słowa „ciekawa”, bo ze względu na opowiadaną historię, byłoby to niestosowne. Tak jak już napisałem, historię oparte na faktach wymagają – od nas czytelników – zachowania wielkiego szacunku do nich i do ludzi, którzy zdecydowali się je opowiedzieć (co jak domyślam się –  łatwe nie jest).

 

Lale Sokołow w poweiści tatuażysta z auschwitz
źródło: the australian, na fotografii: Lale i Gita

Książka opowiada o Słowaku pochodzenia żydowskiego, który trafia pierwszym transportem do obozu w Auschwitz, który jeszcze nie jest rozbudowany. To zadanie dla tych i przyszłych więźniów. „Arbeit macht frei” (praca czyni wolnym) brzmi dla tych ludzi jak zwykła kpina. Mordercza praca, głodowe jedzenie (mocna kawa i kawałek stęchłego chleba) oraz terror i zabójstwa ludzi z kaprysu przez esesmanów to tamtejsza rzeczywistość. Heather Morris z ogromnym wyczuciem opisuje trzy lata życia Lalego Sokołowa, o których on jej opowiadał. Już od samego początku zżyłem się z głównym bohaterem, co przyszło mi bardzo łatwo, ponieważ Lale był człowiekiem sympatycznym, zaradnym, życzliwym i myślącym poza czubek własnego nosa. Przetrwanie trzech lat w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau zawdzięczał swojej umiejętności do języków (znał kilka, w tym polski, węgierski, a przede wszystkim niemiecki) oraz pomysłowości. Bardzo szybko został tatuażystą, przez co mógł czuć się trochę bezpieczniej niż pozostali więźniowie. Wykorzystywał swoją pozycję, aby pomagać innym. Mógł zdobywać jedzenie i dzielić się z innymi.    

Relacje Lalego z innymi więźniami, a także z esesmanami autorka ukazuje w toku całej powieści, i moim zdaniem głównie o tym jest ta historia. I tym książka podbija serca czytelników na całym świecie, bo wszędzie gdzie się ukazała została bestsellerem. Jednak najbardziej zaskakuje relacja Lalego z młodym esesmanem. Baretzki traktuje Lalego inaczej niż pozostałych więźniów obozu. Często zwierza mu się i pyta go o radę. Stefan Baretzki pomaga Lalemu skontaktować się z jego ukochaną. Warto przeczytać tę książkę i samemu ocenić postawę tego esesmana, który nie chciałbym powiedzieć, że wzbudza inne niż te najgorsze emocje, ale no właśnie… 

Podsumowując, nie spodziewałem się tak mocnej opowieści, która mną wstrząśnie i zmieni moje postrzeganie o tym typie literatury. Bestialstwo ukazane w powieści Heather Morris szokuje, i choć prawda o Auschwitz jest powszechnie znana, przekaz książki wprawia na nowo w osłupienie i nie pozwala nie myśleć o historii Lalego Sokołowa.  

3/5
Tatuażysta z auschwitz książka historyczna, biografia

"Tatuażysta z Auschwitz"

Tytuł oryginalny: The Tattooist of Auschwitz

Autor: Heather Morris

Gatunek: powieść historyczna oparta na faktach

Ilość stron: 336

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

ISBN: 9788365973313

Data wydania: 18 kwietnia 2018 r.

Wydawca: Marginesy

Grafika postu  © by bywalec życia. Format Opinii #2


 

Yhm... to może nie być głupi pomysł?!

Aby dołączysz do grona subskrybentów Bywalca Życia. I Otrzymywać powiadomienia o nowych konkursach, wpisach i wielu innych akcjach.

Wyrażam zgodę na przekazanie moich danych osobowych do MailChimp ( więcej informacji )

Trzy żelazne zasady Bywalca Życia. Zero spamu. Bezpieczeństwo adresu e-mail. Możliwość wypisania się z listy subskrybentów w każdej chwili.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
Najnowsze
Najstarsze Najlepsze
Inline Feedbacks
View all comments
Gosia
Gosia
29 grudnia 2019 09:56

Ludzie z natury są istotami, którym nie obce są chęć poznania i zaznajomienia się z prawdą. Chęć odkrywania tajemnic historii także tej współczesnej. Historii, która dzięki Bogu wielu ludziom została oszczędzona, jednak wielu ludzi pochłonęła swoją brutalnością. Losy ludzi, których bezpośrednio dotknął temat obozów koncentracyjnych i Holokaustu są losami narodu. Dramaty poszczególnych ludzi są dramatami całych rodzin, miejscowości, narodów i państw. To co swój początek bierze w nienawiści człowieka do człowieka odbija się echem na historii świata i dziejach ziemi. Lubię czytać o tym co miało miejsce kilkadziesiąt lat temu, bo choć nie jest to lekturą łatwą i przyjemną pozwala… Czytaj więcej »

Erwin
Erwin
28 grudnia 2019 17:09

Dość ciężki materiał jak na prezent urodzinowy. Powiem specyficzny. Nawet literatura historyczna musi być napisana w taki sposób, by nie stanowiła suchej historii, a opowieść, przygodę – twór który poprowadzi czytelnika poprzez to, co faktycznie miało miejsce chociażby i bardzo dawno temu w sposób jednak bliski współczesnemu ludzkiemu rozumieniu świata. Tak by przekaz dotarł i nie wystąpiła bariera zrozumienia. Kwestię szacunku w piśmiennictwie historycznym należy zawsze weryfikować. Nie jest to kwestią współczesności, że bardzo dużo treści to wprost wymysł, kłamstwo, a także nieporadność autora w tych pejoratywnych kwestiach. Kwestią szacunku jest weryfikacja zdarzeń historycznych opisywanych w książkach. Myślę, że Twoje… Czytaj więcej »

Marcin
Marcin
20 grudnia 2019 18:09

„Ludzie ludziom zgotowali ten los” Czyż te słowa Zofii Nałkowskiej nie są niejako myślą przewodnią zdecydowanej większości publikacji historycznych na temat Holokaustu i obozów koncentracyjnych. Mowa oczywiście o czasach, które choć minęły są rzeczywistością niezaprzeczalną. Taką o której nie wolno zapomnieć i o której pamięć należy pielęgnować po wsze czasy. Myślę, że lektura książek z tego tematu jest swoistym szacunkiem dla osób którym przyszło żyć w tamtych czasów. Czytając o losach często bezimiennych ludzi chowanych w nieoznaczonych grobach dajemy świadectwo swojemu przywiązaniu do historii która jest niepodważalnym faktem. Pielęgnowanie w sobie wspomnień wydarzeń, których sami nie byliśmy naocznymi świadkami jednakże… Czytaj więcej »