Top 10 bajek mojego dzieciństwa
TOP 10 BAJEK MOJEGO DZIECIŃSTWA!.
Zestawienie „Top 10 bajek mojego dzieciństwa” to wielki powrót do przeszłości. Czasów beztroski i niepłacenia rachunków 😉. Ranking, jak każdy tego typu, będzie totalnie subiektywny, ale dla osób z mojego rocznika (94’) pewnie bliski, bo aż znowuż tak wiele animacji na przełomie nowego millennium nie było. Musicie się z tym zgodzić?!
1. Fineasz i Ferb
Fineasz i Ferb (Phineas i Ferb) to amerykańska animacja wytwórni Walta Disney’a, na potrzeby Disney Channel. Twórcy serialu – Dan Povenmire oraz Jeff „Swampy” Marsh pracowali nad projektem 16 lat, zanim rozpoczęto jego emisje.
Fineasz i Ferb powzięli sobie za cel, że każdy dzień tegorocznego lata spędzą jak najlepiej się tylko da. Przyrodni bracia, z paczką swoich przyjaciół, będą budować niestworzone rzeczy jak wehikuł czasu czy gigantyczną kulę do kręgli. Przyłapać będzie próbować ich siostra Fretka, ale jej starania spełzną na niczym, ponieważ równolegle walkę będą toczyć Pepe Pan Dziobak z doktorem Dundersztycem, którego inatory na przekór Fretce, przedziwnym zbiegiem okoliczności będą wyparowywać wynalazki chłopców, nim ich mama wróci do domu.
Fineasz i Ferb przypadli na moje późne dzieciństwo, bardzo późne, ponieważ w latach pierwszej emisji (2007 r.) miałem już 13 lat, a oglądałem tę bajkę i zdarza mi się ją nawet oglądać do dzisiaj. Do tego stopnia to wszystko zaszło, że praktycznie znam każdy epizod na pamięć. Twórcy w sposób mistrzowski i ironiczny powtarzają pewne gagi (Gdzie jest Pepe?, Czy nie jesteś za młody np. na budowanie kolejki do nieba?, Co dzisiaj robicie? – pytanie do Fineasz i Ferba od Izabeli i wiele innych), schematy (znikające wynalazki przed przyjściem mamy do domu, opowieści Dundersztyca, jak tym razem planuje podbić Okręg Trzech Stanów itd. ) i sami je obśmiewają, nieraz przy tym burząc czwartą ścianę.
2. TABALUGA
Tabaluga, a właściwie „Tabaluga – Wielkie przygody małego smoka„ to niemiecko-australijski serial animowany autorstwa Petera Maffaya. Powstały łącznie trzy serie, każda po 26 odcinków, jak również film pełnometrażowy „Tabaluga i Leo”. W Polsce bajka była emitowana na TVP1 od 1998 r.
Między Rajską Doliną a Lodolandią trwa wieczny konflikt, którego uosobieniem jest walka pomiędzy smokiem Tabalugą a bałwanem Arktosem. Ten drugi za wszelką cenę chce zaprowadzić w Rajskiej Dolinie zimę we wszystkich porach roku, a z mieszkańców krainy uczynić swoich niewolników. Naprzeciw złym zamiarom Arktosa wychodzi dzielny Tabaluga, syn prastarego smoka Tyriona.
Bardzo lubiłem tę animację, szczególnie z dwóch powodów. W sposób bezkompromisowy przedstawiała walkę dobra ze złem. A sam smok Tabaluga, choć należał do postaci typu „naznaczony”, „wyjątkowy”, „wybrany – the choose one” dał się lubić, bo po wielokroć popełniał błędy, miał sporo wątpliwości, ale zawsze miał czyste intencje, co autorzy animacji obrazowali, że więcej niż często to za mało. No i oczywiście, kto nie pamięta kultowego „Arturze, zrób mi loda”?!
3. SĄSIEDZI
Sąsiedzi (Pat a Mat) serial lalkowy pamiętający jeszcze Czechosłowację, powstały w 1976 r., stworzony przez reżysera Lubomíra Beneša oraz scenarzystę Vladimíra Jiránka, składający się aż z 130 odcinków, przeważnie 7-9 minutowych.
Fabuła skupia się na dwóch sąsiadach – Pacie i Macie (zamieszkujących w zależności od serii, w dwóch sąsiednich domach lub w jednym bloku ), którzy uwielbiają majsterkować, niestety z bardzo mizernym skutkiem. Ich naprawy doprowadzają do jeszcze większych szkód, mimo wszystko Pat i Mat finalnie zawsze są zadowoleni z efektów swoich prac.
Po latach nie sposób nie docenić wysiłku twórców, jaki włożyli w projekt. Za dzieciaka kochałem śledzić przygody Pata i Mata, i właśnie nie pamiętam, czy chciałem być taki jak oni?! Serial dostarczał niezliczone ilości wybuchów śmiechu i od zawsze narzekałem tylko na jedno, że te epizody były tak krótkie. Szczególnie w pamięci utkwiły mi epizody z kosiarką, basenem i pralką.
4. RÓŻOWA PANTERA
Różowa Pantera (The Pink Panther Show) to leciwa animacja z lat 1969 – 1980, łącznie składająca się z 4 serii. W Polsce emitowana na przestrzeni lat głównie na Polsacie, i do Polsatu należącej TV4.
Serial opowiada o losach Różowej Pantery, której wszystko uchodzi na sucho! Co by nie nawyczyniała, i tak jest górą! Co z kolei spędza sen z powiek fajtłapowatemu inspektorowi Clouseau.
Animacja totalnie się nie zestarzała. Z przyjemnością oglądam na nowo epizody kreskówki, niekiedy po kilka na raz. Co tu dużo mówić, to moje dzieciństwo. W porównaniu do innych animacji, Różowa Pantera nie jest tak naiwna i infantylna jak inne produkcje przeznaczone stricte do najmłodszego odbiorcy. Różowa Pantera to również seria filmów z inspektorem Clouseau. Od zawsze myślałem, że filmy powstały na bazie popularności kreskówki. A prawda jest zgoła inna. Postać Różowej Pantery po raz pierwszy pojawiła się w czołówce aktorskiego filmu Różowa Pantera z 1963 r. i została tak polubiona przez publiczność, że postawiono z tą postacią zrobić serial animowany! Niewątpliwie, to była świetna decyzja stacji NBC.
5. FRANKLIN
Franklin, a dokładnie „Witaj, Franklin” to aż koprodukcja trzech krajów: Francji, Ameryki i Kanady, serial animowany produkowany w latach 1999 -2006. Animacja liczy 78 odcinków, powstałych w 6 seriach. Bajkę emitowała Telewizja Polska, również o Franklinie w naszym kraju ukazała się seria książek (pisarki i twórczyni przygód o małym żółwie – Paulette Bourgeois) nakładem bielskiego wydawnictwa Debit.
Animacja opowiada o losach małego żółwia – Franklina, który z gronem swoich przyjaciół: Misiem, Ślimakiem, Lisem, Gąską, Bobrem, Królikiem oraz Wydrą przeżywa niezwykłe przygody, czy to w szkole, czy poza nią.
Bajka jest zdecydowanie przeznaczona dla najmłodszego widza, i w przeciwieństwie do innych (a przynajmniej większości) animacji w tym zestawieniu, nie za bardzo nadaje się do oglądania w późniejszym wieku, może przez jej moralizatorski ton przeznaczony stricte do dzieci w wieku 7 lat. Umieściłem ją tutaj, ponieważ do Franklina mam ogromny sentyment. Domniemam, że coś wspólnego z tym mogą mieć Wojownicze Żółwie Ninja.
6. O RETY! PSOTY DUDUIA WESOŁKA!
O rety! Psoty Dudusia Wesołka (Jakers! The Adventures of Piggley Winks!) to amerykański serial animowany, składający się z 4 serii (łącznie z 52 epizodów), emitowany w latach 2003-2007, w Polsce w ramach wieczorynki.
Animacja opowiada o losach trojga przyjaciół: tytułowego prosiaczka Dudusia, kaczki Tasi oraz byczka Ferdka. Nasi bohaterowie, zamieszkujący na farmie, doświadczają niewiarygodnych przygód, napędzanych ich własną wyobraźnią.
Serial może nie zestarzał się zbyt dobrze (animacja przypomina grę, w której odleglejsze tereny są śmiesznie rozmazane), ale w moim sercu pozostawił miłe wspomnienie do siebie. Kocham piosenkę z czołówki, która jest tak optymistyczna i tak dźwięczna, że wpada w ucho niemalże jak Miłość w Zakopanem 😉. Czy to dobrze?
7. FLINTSONOWIE/JETSONOWIE
Flistonowie ( The Flinstones), w Polsce animacja na początku pojawiła się pod tytułem „Między nami jaskiniowcami”, to amerykański serial z 1960 r, składający się z 160 odcinków w 6 seriach, oparty na pierwowzorze sitcomu The Honeymooners (przeczytaj więcej na ten temat we wpisie: „Sitcom – gatunek, który odszedł do lamusa”).
Pokręcone losy dwóch rodzin – Flinstonów (Freda, Wilmy, ich córki Pebbles) i Rubble’ów (Barney’a, Betty oraz ich syna Bamma-Bamma) przeplatają się prehistorycznym mieście Skalisko, dostarczając widzom wielu powodów do głośnego chichotu.
Serial bardzo mocno zapadł w mojej pamięci, był nadawany około godziny 12 w soboty na TVP2. Jego odpowiednik, w którym akcja toczyła się w przyszłości – Jetsonowie już nie do końca podbił serca widowni. Kalka odbita z The Honeymooners (historia dwóch zaprzyjaźnionych rodzin, mieszkających po sąsiedzku) – przeniesiona nawet do prehistorii – działa niezawodnie!
8. OWOCOWE LUDKI.
Owocowe Ludki (The Fruitties) to francusko-hiszpański serial animowany, powstały w latach 1988-1989, w starym stuleciu emitowany na TVP1 pod tytułem „Owocaki”, później zaś pod zmienionym tytułem – Owocowe Ludki, właśnie. Bajka liczy 91 epizodów po 10 minut, w wersji brytyjskiej i polskiej 52 epizody po 22 minuty każdy.
Owocową Krainę, położoną u stóp wulkanu, zamieszkują owoce i warzywa m.in. ananas Pucek (trochę tchórzliwy, ale z dobrym sercem), banan Długi (melancholik, złota rączka), kaktus Kolec (zwariowany i zawsze uśmiechnięty), Pan Truskawik (burmistrz), a także mała dziewczynka o imieniu Kumba, której nie są straszne przygody w owocowej społeczności.
To jedna z niewielu – w tym zestawieniu – bajka, która nie była emitowana w ramach wieczorynki, a jednak i tak zapadła mi w pamięci. Sam pomysł wyjściowy wydaje się bardzo oryginalny, bo oto w świecie żywych owoców (nomen omen zachowujących się i żyjących jak ludzie) mamy dziewczynkę, która wychowała się w dżungli, która to zaprzyjaźnia się z owocami i pomaga im rozwiązywać niecodzienne kłopoty dnia codziennego.
9. KOZIOŁEK MATOŁEK
Koziołek Matołek, a raczej „Dziwne przygody Koziołka Matołka” to polska bajka nakręcona w latach 1969 – 1971, w Studiu Miniatur Filmowych, będąca adaptacją komiksu 120 przygód Koziołka Matołka Kornela Matuszyńskiego i Mariana Walentynowicza. Produkcja liczy 26 odcinków, zwykle 10 minutowych.
Motywem przewodnik każdego epizodu Koziołka Matołka jest jego uparta próba poszukiwania Pacanowa. Ale im bardziej nasz Koziołek Matołek się stara, w tym większe wpada tarapaty.
Koziołek przez twórców został dość nieładnie naznaczony mianem matołka. Ale czy tak nieporadne postacie nie lubimy najbardziej?! Wydaje mi się, że duży sukces animacji tkwi właśnie w tym. Nie mógłbym nie wspomnieć, że największą mi znaną fanką Koziołka Matołka była babka Kiepska (Rozalia Kiepska, btw. nie wiedząc, czemu przyjęła nazwisko męża swojej córki?!), w tej roli niezapomniana śp. Krystyna Feldman.
10. GUMISIE
Gumisie (Disney’s Adventures of the Gummi Bears) to serial animowany ze studia Walta Disney’a. Produkowany w latach 1985 – 1991. W Polsce emitowany (i to całymi latami) na TVP1 w ramach Wieczorynki. Tytułowe Gumisie stylizowano na sympatyczne niedźwiadki.
Siedem Gumisiów: Zami, Bunia, Grafi, Sani, Kabi, Tami oraz Gusto zamieszkują Gumisiową Dolinę, nieopodal królestwa Dunwyn, czasów średniowiecznych. Dzięki sokowi z gumijagód, który dodaje ekstra skoczności, przezwyciężają kłody rzucane przez księcia Zygmunta.
Całą niedzielę czekałem tylko na Gumisie, aby poznać ich kolejne przygody. Kto nie chciał napić się soku z gumijagód?! No kto?! Bardzo lubiłem Zamiego, bo rzucał zaklęcia i to zwykle nieudolnie, co przysparzało mi uśmiechu na twarzy. Bunie również się kochało, a zwłaszcza w duecie z wiecznie głodnym Tamim. Jednak naturalnie utożsamiałem się z Kabim, najmłodszym z rodziny, który był odważny (przez to ściągał na siebie wiele kłopotów), a przede wszystkim przez to, że jego największym marzeniem było zostanie rycerzem. Nie można nie wspomnieć o irytującym Grafim, który w narzekaniu nie miał sobie równych. Siłą bajki Gumisie byli przesympatyczni oraz różnorodni bohaterowie, epicki klimat średniowiecznego królestwa, a także ciekawa fabuła.
Grafika wyróżniająca – Pixabay, grafiki w poście – materiały prasowe, Format Publicystyczny #31
Kto z nas dorosłych czasami nie uskutecznia sentymentalnych podróży wehikułem czasu do sielskiej krainy bajek? W tej krainie odnajdujemy błogi spokój, harmonię myśli i uświadamiamy sobie, że te z pozoru błahe opowiastki były pewnego rodzaju terapią i wskazywały nam właściwą postawę, dzięki której pewnego dnia odnajdziemy ścieżkę do identyfikowania, co jest dobrą decyzją, a co jest złym wyborem. Moim top 3 ulubionych bajek były: edukacyjne „Było sobie życie”, bardzo stara już animacja „Tajemnice złotego miasta” i kultowe „Gumisie”. Pozwolę sobie przypomnieć tym, co mogą nie kojarzyć zarysu fabularnego uroczych „Gumisiów”. Siedem Gumisiów: Zami, Bunia, Grafi, Sani, Kabi, Tami oraz Gusto… Czytaj więcej »