Top 10 idiotyzmów polskiej szkoły
Strajk nauczycieli zakończył się wielką klapą. Jednocześnie, rozpoczęła się wielka debata o polskiej edukacji. To całkiem dobry moment, aby do sprawy dołożyć swoje trzy, a jakże(!) jątrzące grosze. Będzie ostro! Polecą pióra! Będziemy wyciskać sok z buraka w nadziei, że poprzemienia się w deklach! Komu? Czytajcie do końca!
Idiotyzm numer 10. Wałkowanie historii od początku.
Extra idiotyzm. Uczenie bzdurnej historii.
Nic nie ujmując burakom cukrowym… ale naprawdę nie ma ważniejszych rzeczy do przekazania na historii? Burakami cukrowymi również dobrze mógłby zająć się geograf na swojej lekcji.
Historia jest przedmiotem mega niedocenianym, powszechnie znienawidzonym i wydaje się, że nie bierze się to znikąd.
Nauczyciele historii po prostu nie umieją jej uczyć. Podawanie suchych faktów i wkuwanie pierdyliarda dat bitew wypacza jej najważniejszą ideę. Ideę wyciągania wniosków z wydarzeń, które już miały miejsce. W końcu, po co uczyć się na własnych błędach, jak można na cudzych?
Moja edukacja historyczna zakończyła się na I Wojnie Światowej i na szczątkach informacji o II Wojnie Światowej. Może to i dobrze, bo nauczyciel uznał, że najważniejszym jest nauczenie się, kto jakimi czołgami dysponował?! Nie to, dlaczego wybuchła wojna! Nie to, jakie były jej kulisy. Nie to, kto z kim się dogadywał! Tylko to, kto jakie miał czołgi!
Brakowało mi wiedzy, co tak właściwie stało się w 1989 r. Czym był właściwie ten „Okrągły Stół”, a jakaś „Magdalenka” to już w ogóle? Szkoła na poziomie gimnazjum i liceum nie przekazała mi tej wiedzy, za to beztrosko wałkowała przez rok „Starożytny Rzym”! Brawo, szkoło!
Idiotyzm numer 9. Kapcie, kapucie.
W zasadzie tenisówki, ale przyjmijmy na potrzeby tego postu nazwę: „kapcie”.
Kto musiał przebierać buty? Tak, uczniowie.
Kto nie musiał przebierać butów? Tak, nauczyciele.
A przecież i ten i ten syfu naniesie… no można powiedzieć, że jednych jest w liczbie 500, a drugich w liczbie 30, ale chodzi o zasadę i dawanie przykładu szacunku. Jeśli nauczyciel nie ma szacunku dla ucznia, czemu uczeń ma mieć szacunek dla nauczyciela? I często mam wrażenie, że uczeń w szkole traktowany jest jako zawalidroga, co ostatni strajk obnażył już do końca.
Przecież, co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie. Btw. nie lepsze standardy panują na wydziale prawa ma Uniwersytecie Śląskim. Tam, wykładowcy sobie nie stoją w kolejce do bufetu. Mogą zamawiać poza kolejką. To po prostu daje zły przykład. Nikomu korona z głowy nie spadnie, jeśli wyczeka swoje – tak jak każdy.
Idiotyzm numer 8. Wkuwanie na pamięć.
Babcie z memu przeszły do historii, bo zadały dziennikarce podstawowe pytanie: „A komu to potrzebne?”. I takie pytanie można zadać, co do uczenia się różnych wierszyków, piosenek, rymowanek na pamięć. Odbijając, można powiedzieć, że w ten sposób ćwiczymy pamięć, a dodatkowo uczymy się panować nad tremą, gdy przyjdzie moment recytacji przed całą klasą. Zgoda. Problem polega na tym, że wkuwanie na pamięć opanowało wszystkie przedmioty szkolne. Wkuwamy absolutnie suchą i encyklopedyczną wiedzę, którą i tak mamy w zasięgu jednego kliknięcia. No i komu to potrzebne? Komu jest potrzebna wiedza, że 16 marca 1322 r. wojska króla Anglii Edwarda II rozgromiły zbuntowanych baronów w bitwie pod Boroughbridge. A pan od historii każe taką wiedzę posiadać, bo na sprawdzianie będzie zadanie: dopisz daty do wydarzeń albo dopisz wydarzenia do dat. Babcie z memu powinny chodzić od szkoły do szkoły i zadawać nauczycielom swoje kluczowe pytanie.
Całka? A komu to potrzebne? Budowa ślimaka? A komu to potrzebne? itd.
Idiotyzm numer 7. Dyżury uczniów.
Otwieranie i zamykanie szatni, dostarczanie kredy, ogłaszanie odwołanych lekcji i ewentualnych zastępstw za nie itd. Czy naprawdę to są zadania dla uczniów? No bo przecież, nie dla nauczyciela! Nie no, nie dla nauczyciela…(bez ironii!) Są to sprawy administracyjne, którymi powinna zajmować się administracja szkoły. Chyba, że szkoła nagle zaczęła uczyć życia. Wierzycie w to? A w krasnoludki też?
Idiotyzm numer 6. Panie Profesorze…
Idiotyzm numer 5. Dzwonek dla nauczyciela.
Nie wydaję mi się… W jakiej ustawie jest to zapisane? Autentycznie mnie to wkurza! Myślałem, że czasy, w których Nauczyciel był równy Bogu a Szlachcic na zagrodzie równy Wojewodzie, już dawno minęły.
Uczniowie też są ludźmi. Wystarczy powiedzieć: „Ej, zaczekajcie jeszcze chwilę, proszę” albo „Nie zdążyłam, zostaniecie dwie minuty dłużej?”… ale lepiej walnąć tekst: „dzwonek jest dla nauczyciela”, czyli „mam was serdecznie w dupie, ja tu rządzę”. I znowuż, czemu uczeń ma mieć szacunek dla nauczyciela, skoro nauczyciel nie ma szacunku dla ucznia.
Już pomijam fakt, że przerwa powinna być na przejście od sali do sali, na zjedzenie czegoś itd. Ten czas jest równie wartościowy jak lekcja, bo nasz mózg funkcjonuje jak funkcjonuje.
Idiotyzm numer 4. Test wiedzy z lektur.
Naprawdę, Państwo Poloniści? I zagwozdka, z czego może wynikać tak niskie czytelnictwo w Polsce? Nie, to pewnie wina kolorowych misiów…
Idiotyzm numer 3. Durne przedmioty szkolne.
- PLASTYKA. W nikim talentu nie odkryje. Nikogo talentu nie nauczy. A w utalentowanych talentu nie rozwinie.
- MUZYKA. To samo, co powyżej.
- WF. Największa szkolna durnota, za pieniądze nas wszystkich. WF w polskich szkołach to fikcja. Jeśli zostałbym Ministrem Edukacji Narodowej, zwolniłbym wszystkich wuefistów, a zaoszczędzone pieniądze przekazałbym na podwyżki dla NAUCZYCIELI, żeby nie strajkowali!!! Sale gimnastyczne zostawiłbym do użytku uczniów, coś na zasadzie szkolnej świetlicy. I nie mówcie, że zwiększyłbym otyłość wśród uczniów. Tak jakby WF otyłość wśród uczniów zmniejszał.
- TECHNIKA. Czego miałby ten przedmiot nauczyć?
- TECHNOLOGIA INFORMACYJNA. Na tym przedmiocie dowiedziałem się, że strona Google nie musi być biała, a może być żółta…
- PRZYSPOSOBIENIE OBRONNE. Bo każdy musi wiedzieć, jakie są typy granatów.
- PRZEDSIĘBIORCZOŚĆ. Nauczyciel, skoro jest nauczycielem to raczej nie jest przedsiębiorcą… to właściwie, czego on naucza???
- KANAPKA. Tak… to całkiem logiczne.
- WIEDZA O KULTURZE. A nie nauczają tego na polskim?
- I CO JESZCZE DODALIBYŚCIE?
Idiotyzm numer 2. Zadania domowe.
Nauczyciele bardzo ubolewają, że niby mają pensum wynoszące 18 godzin, a muszą tyrać po nocach, do utraty przytomności. Całkiem jakby nie sprawdzali klasówek na lekcjach. Całkiem jakby robili po 30 sprawdzianów na semestr. Ale zostawmy to. Ci sami nauczyciele nie zważają, że uczniowie muszą uczyć się kilku przedmiotów, być przygotowanym na lekcje (bo dla nauczyciela tylko jego przedmiot jest ważny), a do tego odrabiać masę zadanych prac np. uzupełniać głupi zeszyt ćwiczeń czy uczyć się piosenek na muzykę albo czytać „Pana Tadeusza”. A czas nie rozciąga się, niestety. I dobrze byłoby zwolnić z tym szaleństwem prac domowych.
UWAGA!!! AKCJA PROWOKACJA!!!
Idiotyzm numer 1. Nauczyciele.
Nie każdy dobry człowiek będzie dobrym nauczycielem, ale każdy zły człowiek będzie złym nauczycielem. Pedagogiczne Prawo Ohma. No dobra, nie ma takiego prawa :). Bo nauczyciel to przede wszystkim pedagog, a potem dopiero biolog, muzyk itp.
Na swojej ścieżce edukacyjnej spotkałem być może pięciu dobrych nauczycieli i kilku dobrych ludzi. Chciałbym wierzyć, że tylko w moim przypadku ta proporcja była tak fatalna. Naprawdę chciałbym w to wierzyć…
To nie jest prawda, że nauczyciele cieszyli się ogromnym szacunkiem w społeczeństwie, co dobitnie pokazało tempo zakończenia przez nich strajku. Początkowa sympatia, co do słusznej idei (nie mówię, że nie!) bardzo szybko odwróciła się od nich. Stąd decyzja o tak pośpiesznym zakończeniu Strajku Nauczycieli 2019.
Nauczyciele chcieli podwyżek. A przyciągnęli na siebie uwagę, bo ostatecznie wszystkie maski opadły. Niektórzy pokazali swoje oblicze przebierając się za świnie albo krowy, wyśpiewując piosenki ku czci TVN-u, witając swoich niestrajkujących kolegów w czarnym szpalerze, radośnie dziękując manifestantom za puszczanie ryków świń, gdy ich uczniowie pisali test ósmoklasisty, przekładając swoje wakacje nad przyszłością swoich uczniów itd.
Mnie najbardziej rozbawiła ta Pani Nauczycielka (gdzieś od około 6 minuty filmu), która tłumaczyła, że przebranie się za świnię było w ramach zabaw z dziećmi. Po pierwsze, trwał strajk, więc nie było żadnych dzieci. Po drugie, czy naprawdę nauczyciele wszystkich uważają za debili?
Na początku wspomniałem, że komuś powinno poprzemieniać się w deklach (to jest tekst z jednej z piosenek nauczycieli), i faktycznie powinno. To, co się zadziało będzie i ma już fatalne skutki. Nauczyciele jako środowisko po prostu się ośmieszyło. Mówi się: nie szarżuj podczas wojny, bo ona prędzej czy później się skończy. A żyć trzeba będzie dalej.
Pozostaje nadzieja w prawdziwych nauczycielach (czytaj z autorytetem), że zawalczą o honor swojego zawodu. Bo to nieprawda, że NAUCZYCIEL jest w szkole idiotyzmem. I nikt zdrowo myślący nie mógłby tak powiedzieć! To idiotyczne tak powiedzieć!
Jednocześnie zapraszam na nowy post na Bywalcu: „TOP 10 TYPÓW NAUCZYCIELI” w ramach formatu publicystycznego, który ukaże się na przełomie września i października 2019 r. Będzie m.in. o Nauczycielu Robocie, Nauczycielu z Przymusu, Nauczycielu z Autorytetem czy Nauczycielu Kapuścianej Głowie.
Grafika postu © by bywalec życia, grafika bazowa – pixabay, grafiki w poście – demotywatory, memy.pl. Format publicystyczny #8
Zobacz więcej dyskusji do postu „Top 10 idiotyzmów polskiej szkoły” na Disqus:
https://disqus.com/home/discussion/bywaleczycia-pl/top_10_idiotyzmow_polskiej_szkoy_format_publicystyczny_10/