Fiona jest najmądrzejsza w całym domu

Fiona jest najmądrzejsza w całym domu

 

            Od razu śpieszę z wyjaśnieniami, kim jest Fiona i dlaczego miałaby być najmądrzejsza w całym domu?! Fiona to bohaterka z fotografii wyróżniającej post. Tak, to kocica i to przepiękna. A stoi za nią dość przykra historia i chciałbym napisać o tym więcej, pokazując iż świat jest tak samo zły jak i dobry, wszystko zależy od nas, od ludzi, jakim go czynimy.

Zanim jednak o Fionie, będzie o reklamie, która stała się impulsem do napisania tego postu. Zobaczcie ją. Może już ją kojarzycie z telewizji, Internetu?

A jednak reklamy potrafią wzruszać, być kreatywne, nie do wiary?! Ta zdecydowanie wjeżdża z pięknym przekazem, ale i tak do końca nie jest. Chłopak zastanawia się, dlaczego ktoś miałby porzucić tak wspaniałego psa, którego przygarnęli. Wymyśla niestworzoną historię, że jego opiekunkę porwali kosmici. Po prostu nie mieści mu się w głowie, iż ktokolwiek przy jakichkolwiek zdrowych zmysłach mógłby wyrzucić psa, przywiązać do drzewa i odjechać w siną dal. Wspomniałem, że z reklamy płynie piękny przekaz… moim zdaniem, bardziej płynie z niej szczera prawda. Przygarnięty pies, kot czy inne zwierzę oddaje masę miłości i kocha tak mocno, jak żadne inne. I autentycznie człowiek zastanawia się, jakim cudem wylądowało na ulicy, jakim cudem do cholery ktoś mógł je porzucić?! Mi to rozwala mózg!

Powracamy do naszej bohaterki wpisu. Musimy przenieść się co najmniej 3 lata wstecz, do mroźnego listopada, bliżej świąt Wszystkich Świętych. Moja mama (bohaterka tej opowieści) z jakiegoś powodu (nie będziemy go bliżej określać) wyjechała z Nowego Sącza do Gnojnika, miejscowości oddalonej mniej więcej o 40 kilometrów od serca Sądecczyzny. Przy stoisku z kwiatkami (cmentarnymi chryzantemami, w gwoli ścisłości) zauważyła małą kotkę. Była wygłodniała, wychudzona, zmizerniała, podchodziła do ludzi, aby cokolwiek podjeść. Niektórzy ją przeganiali, inni zaś coś jej podrzucali. Moja mama kupiła jej koci przysmak, ale wciąż kotka była zdana wyłącznie na siebie, a powoli zapadała kolejna zimna listopadowa noc. Pewnie już nie jeden dzień i nie jedną noc błąkała się po ulicach Gnojnika, a przecież była tak malutka, i czym mogła zasłużyć sobie na tak okrutny los? Moja mama, nie oglądając się na nic, zapakowała ją do samochodu i razem pojechały w siną dal, do otoczonego zewsząd dolinami i górami Nowego Sącza. Ale życie to nie bajka, to nie koniec tej historii. Na happy end trzeba będzie jeszcze poczekać. Kotka, jak wcześniej dokazywała, tak z nagła skuliła się w sobie. Zaczęła ciężko wymiotować, straciła zupełnie apetyt i wydawałoby się chęć do życia. Rodzice wzięli ją szybko do weterynarza i zaczęła się walka o przeżycie. Trwała kilka dni, po niekończących się badaniach, podawaniu przeróżnych leków, wzmacnianiu wykończonego organizmu kocica powoli powracała do zdrowia. Gdy nadeszły spokojniejsze czasy, zyskała imię Fiona, odwdzięczając się miłością w czystej postaci do swojej wybawicielki.

fiona kocica

Fiona jest najmądrzejsza w całym domu. Oczywiście, mówię to z uśmiechem. Wolę to podkreślić, ponieważ niektórzy czytają moje posty jota w jotę, jak one są napisane, bez wyczucia ironii i sarkazmu. Przekonałem się o tym szczególnie w ostatnim czasie, publikując „posty ogryzki”.   

Fionę ktoś wyrzucił. Skazał na uliczny los i pewną śmierć. Jak mały kociak mógł poradzić sobie w mrozie, o głodzie, kompletnie sam?! Nieraz i nie dwa zastanawiałem się, dlaczego ktoś tak postąpił? W głowie się to nie mieści! Może faktycznie kosmici porwali jej opiekunkę, a ona sama uciekła na ulice Gnojnika, tak ocalając swój los.

Fiona jest chodząca łagodnością, radością i dobrocią. Takie trochę cechy nie kocie, nie? Niemal od wejścia zaprzyjaźniła się z naszym psem Beethovenem, zresztą z wzajemnością. Beethoven to gwiazda grafiki wyróżniającej postu „Jaki jest twój największy lęk” z 2018 r. i jest w naszym domu od samego początku, od urodzenia. Te „dwa gady”, jak ich nazywam, tworzą naprawdę zgrany duet. Kocica, kiedy tylko nie spędza całego dnia na spaniu, chodzi na wyrzędy. To, że łapie myszy i ptaki to nic. W tym tygodniu upolowała nietoperza, budząc wszystkich domowników o 5 rano, aby pochwalić się swoim wyczynem. Skacze po dachach (mimo wszystko bardziej niż dachowca przypomina vana tureckiego) i parapetach drugiego piętra. Na zapukanie w oknie przybiega do domu jak na zawołanie. Śpi w możliwe każdym kącie i wszędzie, gdzie się da. Po prostu jest wspaniała!

Dokładnie tak jak w reklamie, chyba kosmici musieli porwać jej opiekunkę, bo któż by nie chciał Fiony z własnej woli?! Czasem i to zupełnie naturalnie boimy się przygarnąć zwierzaka z przeszłością. Ale właśnie taki kocha najmocniej. Nie mówię, że od razu będzie łatwo. Niemniej jednak warto podarować takiemu psu, kotu nowe życie, a on z całą pewnością odwdzięczy się, jak tylko umie najlepiej.                  

 

format tematów poważnych, grafiki Bywalca Życia

Yhm... to może nie być głupi pomysł?!

Aby dołączysz do grona subskrybentów Bywalca Życia. I Otrzymywać powiadomienia o nowych konkursach, wpisach i wielu innych akcjach.

Wyrażam zgodę na przekazanie moich danych osobowych do MailChimp ( więcej informacji )

Trzy żelazne zasady Bywalca Życia. Zero spamu. Bezpieczeństwo adresu e-mail. Możliwość wypisania się z listy subskrybentów w każdej chwili.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Najnowsze
Najstarsze Najlepsze
Inline Feedbacks
View all comments
Paulina Gawlik
Paulina Gawlik
10 września 2022 21:27

Pamiętam ją! Cieszę się, że jest szczęśliwa 😍

koza domowa
23 maja 2022 14:20

Niesamowite, jaką drogę Fiona przeszła, by do Ciebie trafić. To ogromne szczęście, że ma teraz wspaniały, kochający dom i wrażliwego na krzywdę zwierząt Człowieka przy sobie. Pozdrowienia od Mimi i Milutka, moich kotów! Kasia

Wędrówki po kuchni
Wędrówki po kuchni
23 maja 2022 13:00

Nigdy nie zrozumiem takiego zachowania ludzi. Zwierzę to nie śmieć!

Julia
Julia
22 maja 2022 20:02

Przepiękna kocica, też nie rozumiem, jak można potraktować zwierzę jak zabawkę.

krystynabozenna
16 maja 2022 09:04

Ech te kocie życiorysy, ludzie biorą koty, potem ciążą a maluchy i kotka na bruk…
Miała Fiona szczęście, że trafiła na Twoją Mamę, niech im obu szczęście i zdrowie sprzyja.